Redukcja masy ciała następuje wtedy, kiedy osiągamy ujemny bilans energetyczny w wyniku spożywania ilości kalorii niezaspokajających w pełni całkowitego zapotrzebowania energetycznego naszego organizmu lub wskutek znacznej aktywności fizycznej.
Dzienniczek żywieniowy
Najlepszym sposobem na zweryfikowanie swojego bilansu energetycznego jest prowadzenie dzienniczka żywieniowego, w którym zapisujemy, co jedliśmy przez cały dzień, w jakich ilościach i o jakiej porze.
Analiza zapisków (najrozsądniej jest obliczyć kaloryczność posiłków spożytych danego dnia) daje rozeznanie, czy nasze żywienie jest odpowiednie – czy nie jemy za mało albo za dużo, zbyt często albo za rzadko, czy w naszym menu nie dominują produkty niezalecane („zdrowe” desery czy przekąski fit).
Często zapominamy, że dodatkowa łyżka jogurtu też ma kalorie, a jeśli połkniemy tu łyżeczkę, tu kęs, tam kawałek, to tych bonusów żywieniowych zbierze się całkiem sporo. Warto przyjrzeć się krytycznym okiem swojemu postępowaniu, żeby ocenić, czy rzeczywiście nie popełniamy tego rodzaju błędów. Prowadzenie dzienniczka żywieniowego ujawnia skalę drobnych grzeszków typu łyżeczka dżemu, nie do końca dozwolony chlebek czy „zdrowy deser”. Może się okazać, że drobna modyfikacja diety, np. zmniejszenie racji żywieniowej, przyniesie poprawę.
Aktywność fizyczna
Inną sprawą jest aktywność fizyczna. Jeśli uprawiasz sport, to czy nie przesadzasz? Trzy godziny dziennie na siłowni nie przyspieszą chudnięcia, wręcz przeciwnie. Warto też zwrócić uwagę na niektóre leki. Na przykład tabletki antykoncepcyjne, leki antydepresyjne czy przeciwpadaczkowe mogą nasilać łaknienie, a w efekcie prowadzić do wzrostu masy ciała. Podobnie działa nadmiar stresu.
Cierpliwość
Jeśli wszystkie powyższe kwestie cię nie dotyczą, może po prostu trzeba się uzbroić w cierpliwość. Zastanów się, od kiedy stosujesz dietę i uprawiasz sport. Organizm potrzebuje czasu, żeby zaadaptować się do nowych warunków. Dwa tygodnie to czasami za mało, żeby zobaczyć efekty. Nie licz też, że schudniesz 10 kg w miesiąc.
Zdrowe odchudzanie jest powolne, ale trwałe. Jeśli schudniesz szybko, waga szybko też wróci do wcześniejszego poziomu (efekt jo-jo). Bywa i tak, że przez jakiś czas chudniemy, a po kilku tygodniach waga staje w miejscu. Ten trudny okres warto przeczekać. Czasami jest to skutek wspomnianej adaptacji organizmu do zmian i jednocześnie sygnał, żeby wprowadzić kolejne zmiany w diecie. (Unikaj jednak nadmiernego cięcia kaloryczności posiłków! Nie jest sztuką dojść do jedzenia liścia sałaty dziennie; sztuką jest utrzymanie kaloryczności i jakości diety na właściwym poziomie).
A może przyczyna leży w tym, że już osiągnęłaś lub osiągnąłęś swoją najlepszą wagę i organizm po prostu broni się przed nadmierną redukcją masy ciała? Pamiętaj, że niedowaga jest równie niebezpieczna dla zdrowia, co nadmierny poziom tkanki tłuszczowej.
Naucz się cierpliwości i pamiętaj, że w insulinooporności proces obniżania masy ciała trwa dłużej. Jeśli twoje kłopoty nie znikają mimo przestrzegania wszystkich zaleceń, wybierz się do endokrynologa, ponieważ problem może leżeć w zaburzeniach hormonalnych, np. w chorobach tarczycy. W takiej sytuacji potrzebna będzie dokładniejsza diagnostyka.
(Fragment pochodzi z Vademecum, obecnego w książce „Dieta w insulinooporności”)
0 komentarzy